Pomóżmy Dominikowi!

Mieszkający w Woźnikach Dominik od urodzenia choruje na bardzo rzadką chorobę genetyczną. Możemy pomóc jego rodzicom w walce o zdrowie synka.

Oto opowieść rodziców o walce z chorobą.

„Dominik od urodzenia choruje na bardzo rzadką chorobę genetyczną. Zespół Wiskotta-Aldricha, która została zdiagnozowana w czwartym miesiącu życia. Przed postawieniem diagnozy Dominik w drugiej dobie życia został zarażony posocznicą gronkowcową (sepsa) oraz wystąpiła niewydolność oddechowa. Walka o jego życie była bardzo trudna. Wyniki raz były lepsze, raz gorsze, co wskazywało, że jednak dalej coś się dzieje w tym małym człowieczku. Badania wskazały na zapalenie opon mózgowych. W szesnastej dobie życie lekarze wykryli ropniaka podtwardówkowego znad lewej półkuli mózgu, który musiał być natychmiast ewakuowany z główki naszego synka. To była kolejna walka o życie i zdrowie, kolejne pytania pozostawione bez odpowiedzi… która zakończyła się szczęśliwie. Niestety wyniki cały czas nie były takie, jakich oczekiwaliśmy. Płytki krwi były małe, nie wzrastały do norm, jakie zakładali lekarze, jakie powinny być. Norma to 115 – 450 tysięcy płytek, Dominik miał 15 – 38 tysięcy. Specjalistyczne badania, coraz to inne leki, szukanie, co jest powodem spadku płytek. Niestety wszystko było nieokreślone. Kolejne pytania, co dalej, kolejne nieprzespane noce, przepłakane dni. Decyzją lekarzy idziemy do domu, euforia, szczęście lecz gdzieś w głębi niepewność. Niestety Dominik przed samym wyjściem ze szpitala, z wypisem w ręce, postanowił załatwić swoją potrzebę fizjologiczną, lecz zamiast tego, czego się spodziewaliśmy, w pampersie ukazała się krew. Niestety pobyt w szpitalu był konieczny. Zostaliśmy natychmiast przewiezieni do innego szpitala na oddział onkohematologii. Lekarze pobrali szpik kostny, diagnoza… szpik czysty, nie ma białaczki. Dalsze poszukiwania…
Wynik. Choroba genetyczna Zespół Wiskotta-Aldricha. Aby móc żyć i cieszyć się dzieciństwem, niezbędny był przeszczep szpiku. Zaczęły się wszystkie procedury i… poszukiwania dawcy, który znalazł się bardzo szybko. Niezbędne było założenie drogi centralnej (Broviac) i czekanie na termin w Klinice Przylądek Nadziei, a czas gonił. Kilkakrotnie Dominik musiał być toczony płytkami krwi, które potrafiły spaść poniżej 7 tysięcy. Dostaliśmy informację o terminie przeszczepu, wyznaczonego na 23 marca 2016 r. Stawiliśmy się 11 marca, aby przygotować Dominika do otrzymania DRUGIEGO ŻYCIA. Hipermega chemia, wypadanie włosków, mnóstwo dużych strzykawek z lekami 24 godziny na dobę, płacz i łzy, ale to wszystko po to, aby żyć. I mamy NOWE ŻYCIE, o które cały czas walczymy.
Walczymy z infekcjami, wirusami, nawracającymi się powikłaniami poprzeszczepowymi, ale wiemy, że warto, dla Dominika. Nasz mały wojownik codziennie przyjmuje odpowiednie leki, musi być pod stałą kontrolą przeszczepowców, hematologa, neurologa, neurochirurga, endokrynologa, laryngologa, jak również rehabilitantów. Wymaga to wielu poświęceń, nakładów finansowych, jak i wielu barier do pokonania. Ale nie poddajemy się i dzielnie walczymy o powrót do zdrowia Dominika.

Rodzice Dominika
Nina i Mariusz Fredykowie”

Każdy, kto chciałby pomóc Dominikowi w walce o zdrowie, może:

Przekazać 1% podatku lub darowiznę Fundacji Avalon z dopiskiem Fredyk, 5284

KRS: 0000270809 / cel: Fredyk, 5284
nr konta: 62 1600 1286 0003 0031 8642 6001
tytuł: Fredyk, 5284
(szczegóły na załączonej ulotce)

lub

wysyłając SMS na nr: 75165 / treść: POMOC 5284
(koszt SMS-a to 5 zł netto – 6,15 zł brutto)