Gomulin upamiętnił Henryka Debicha

tablica poświęcona Henrykowi Debichowi

Z okazji setnej rocznicy urodzin Henryka Debicha – założyciela i wieloletniego kierownika Orkiestry Polskiego Radia i Telewizji w Łodzi – w Gomulinie wmurowano tablicę poświęconą jego pamięci. Co łączy słynnego muzyka z Gomulinem?

Uroczystości związane z upamiętnieniem muzyka rozpoczęła msza święta w gomulińskim kościele, po której Orkiestra Dęta z Gomulina wykonała koncert utworów polskich, wśród których znalazły się także kompozycje Henryka Debicha. Po koncercie, już na placu OSP, na budynku dawnej remizy pamiątkowa tablicę odsłonili: wicemarszałek województwa łódzkiego Zbigniew Ziemba, wójt gminy Wola Krzysztoporska Roman Drozdek, p.o. dyrektor GOK Joanna Filipek, radna Rady Gminy Beata Gawryszczak i prezes OSP Gomulin Mateusz Maślanka.

– Dziś, 20 listopada w uroczystość św. Cecylii, patronki muzyków odsłaniamy ufundowaną przez wójta gminy Wola Krzysztoporska Romana Drozdka tablicę pamiątkową, która zapewne na trwałe wpisze się w krajobraz Gomulina – mówił podczas uroczystości Wojciech Kamiński, mieszkaniec Gomulina i pasjonat lokalnej historii, z inicjatywy którego upamiętniono muzyka.

Henryk Debich urodził się 100 lat temu w Pabianicach. Był założycielem, wieloletnim kierownikiem artystycznym, aranżerem i dyrygentem Orkiestry Polskiego Radia i Telewizji w Łodzi, którą prowadził w latach 1950-91.
– Nie było i nie ma na świecie drugiego takiego muzyka, który swą orkiestrą dyrygowałby ponad czterdzieści lat – dodaje Wojciech Kamiński. – Razem z nią nagrał ponad 50 płyt, a także muzykę do 20 filmów. Kierowana przezeń orkiestra towarzyszyła piosenkarzom podczas festiwali m.in.: w Sopocie, Opolu i Kołobrzegu.
Związki Henryka Debicha z Gomulinem to początek II wojny światowej. – Jego ojciec Bernard przebywał wówczas w Gomulinie, gdzie remontował organy w naszym kościele – opowiada Wojciech Kamiński. – Jako prezes patriotycznego Związku Zachodniego, nieuchronnie wraz z synem otwierał hitlerowską listę Polaków zaocznie skazanych na rozstrzelanie. W pierwszych tygodniach września 1939 roku do gomulińskiej plebanii przybył zagrożony aresztowaniem Henryk Debich. Proboszcz ks. Józef Sulwiński w porozumieniu ze strażakami ukrył uciekiniera na strychu remizy strażackiej. W budynku tym Henryk Debich ukrywał się do pierwszych dni 1940 roku.
Po wojnie Henryk Debich nie zapomniał o udzielonej mu pomocy. Latem 1953 roku w remizie Ochotniczej Straży Pożarnej w Gomulinie odbył się koncert wdzięczności Łódzkiej Orkiestry Rozrywkowej Polskiego Radia i Telewizji pod przewodnictwem Henryka Debicha.
Sam dyrygent podarował strażakom piękny zegar, a w wywiadzie udzielonym Jerzemu Kissonowi-Jaszczyńskiemu powiedział „Nigdy nie zapomnę wspaniałego smaku gomulińskiego chleba, który przynosił mi nocą Piotr Dryzek”. Henryk Debich zmarł 20 lat temu w Pabianicach.