Od lat dbają o „warszawiankę”

"Warszawianka" to budynek komunalny przy ul. Kościuszki 7 w Woli Krzysztoporskiej

Ten budynek i ludzi znają na pamięć. W końcu mieszkają tu od kilkudziesięciu lat. To niemal całe ich życie i dlatego ciągle starają się, by to miejsce wyglądało przyzwoicie. Mowa o paniach Danucie i Genowefie, które od lat dbają o wolską „warszawiankę”.

Dla tych, którzy nie są mieszkańcami Woli Krzysztoporskiej, winni jesteśmy wyjaśnienie – „warszawianka” to budynek komunalny przy ul. Kościuszki 7 (tuż przy parkingu Urzędu Gminy), który gmina przejęła po Wolskich Zakładach Przemysłu Barwników „Organika”. A „warszawianka” – bo podobno mieszkali tu kiedyś pracownicy w Warszawy. Budynek to stary, więc tym bardziej wymaga uwagi. A tę poświęcają mu szczególnie dwie panie.
Pani Danuta mieszka tu… od urodzenia, czyli od ponad 60 lat. Stąd był jej tata. – Ten budynek i ludzi znam na pamięć. Przejęłam to mieszkanie po rodzicach, tu wychowałam swojego syna – mówi.

Pani Genowefa mieszka w "warszawiance" od 30 lat
Pani Genowefa mieszka w „warszawiance” od 30 lat

Pani Genowefa z kolei mieszka tu od 30 lat. Ona sama pochodzi spod Lichenia, ale to mąż dostał mieszkanie zakładowe i tak się tutaj znaleźli. Jak mówi – wszystkiego uczy się od sąsiadki.
Panie razem starają się zadbać o estetykę. Same sprzątają klatki schodowe, sadzą kwiatki pod oknami. – O czystość i porządek trudno się tu dba, szczególnie że nie wszyscy szanują naszą pracę. A przecież same sprzątamy teren wokół na wiosnę, grabimy, kosimy trawę. Posadziłyśmy nawet kwiaty. Nie boimy się pracy. Od innych też nie wymagamy wiele – tylko tyle, by docenić naszą pracę i działać zgodnie z zasadą „jeśli nie sprzątasz, to nie śmieć”! – mówią panie z „warszawianki”. – Wiemy, że to, co wspólne, nie wszystkich obchodzi. Młodzi nie bardzo się angażują. Naszym marzeniem jest, aby blok, w którym mieszka teraz 12 rodzin, został z zewnątrz odnowiony. My chcemy o ten komunalny budynek dbać. Niech tylko inni nam w tym nie przeszkadzają – mówią panie Danuta i Genowefa.
A jak stwierdził wójt Roman Drozdek – tak szlachetne postawy przyczynią się do tego, że marzenie o odnowieniu „warszawianki” w najbliższym czasie będzie spełnione.