Pozwolili się namalować

Niezwykły konkurs dla Kół Gospodyń Wiejskich odbył się 19 października w Gminnym Ośrodku Kultury w Woli Krzysztoporskiej. I tym razem nie chodziło o sprawdzenie talentów kulinarnych…

„Pozwól mi się namalować” – tak brzmiał tytuł konkursu plastycznego zorganizowanego przez Gminny Ośrodek Kultury w Woli Krzysztoporskiej. Tym razem postanowiono sprawdzić plastyczne zdolności członkiń i członków Kół Gospodyń Wiejskich (od niedawna do KGW zapisują się też panowie). Zadanie nie było proste – wymagało nie tylko artystycznych zdolności, ale i – może przede wszystkim – ogromnego dystansu do siebie i ducha dobrej zabawy. Na scenie prezentowały się po dwie osoby z każdego koła. Jedna była modelem, druga miała za zadanie namalować jej portret, a na wszystko było zaledwie 15 minut. Jak się okazało – zabawa była doskonała.
Jurorzy, wśród których znaleźli się: Aleksander Książczak (długoletni dyrektor Szkoły Podstawowej w Woli Krzysztoporskiej, nauczyciel plastyki, malarz, poeta i instruktor teatralny) oraz Magdalena Ryżewska (dyrektor Szkoły Podstawowej w Krzyżanowie, plastyk), komplementowali prace i zaangażowanie twórców.
– Jestem pod wielkim wrażeniem tego, co wydarzyło się na tej scenie. Dystans do siebie pozwolił na świetną zabawę, a przy okazji powstały tu dzieła sztuki – mówił Aleksander Książczak.
– Trudno jest znaleźć piękno wokół siebie, w drobiazgach. A przecież ono jest wszędzie. Dziś udało się wam je wydobyć – dodała Magdalena Ryżewska.
– Jesteście towarem eksportowym naszej gminy – mówił z kolei zastępca wójta gminy Mieczysław Warszada, który wraz z członkami jury i dyrektor GOK Jolantą Kołacińską wręczał nagrody i dyplomy uczestnikom.
Zwycięzcą konkursu zostało KGW Piekary, II miejsce zajęło KGW Mąkolice, III – ex aequo zajęły KGW Ludwików i KGW Parzniewice.
Wszyscy uczestnicy otrzymali nagrody pieniężne, a pięknym zwieńczeniem konkursu (i nagrodą dodatkową dla wszystkich, którzy przybyli tego dnia do GOK), był niezwykle energetyczny i porywający koncert zespołu Trzeci Oddech Kaczuchy.
Tekst i fot. Anna Wiktorowicz