Przeżyli razem 70 lat

Dwoje starszych ludzi siedzi na wersalce - pani Zofia w granatowej sukience w czerwone paski; obok pan Zdzisław w mundurze wojskowym

Wychowali 5 synów, doczekali się 12 wnucząt i 13 prawnucząt. Państwo Zofia i Zdzisław Cieślikowie z Oprzężowa w lutym tego roku obchodzili 70. rocznicę ślubu. To jedna z najstarszych par małżeńskich w gminie Wola Krzysztoporska.

Państwo Cieślikowie ślub wzięli 70 lat temu, dokładnie 4 lutego 1951 r. I – jak wspominają – tej decyzji nie poprzedziło jakieś długie spotykanie się. A młodzi po raz pierwszy zobaczyli się na odpuście w Woli Krzysztoporskiej. Zdzisława zachwyciła uroda „Czarnej Zośki” (tak wówczas nazywano panią Zofię). – Miała piękne, czarne, kręcone włosy i bardzo ładnie się ubierała – wspomina pan Zdzisław. Pani Zofii też spodobał się szczupły chłopak, na tyle, że wstawiła się za nim, kiedy przyjechał na zabawę do Oprzężowa i miejscowi chcieli przegonić konkurenta.
Obydwoje mieli wówczas za sobą trudne, wojenne doświadczenia. Urodzona w 1930 r. Zosia w czasie wojny z rodzicami trafiła na roboty do Niemiec. Do Polski wróciła pod koniec 1945 r. O pięć lat starszy Zdzisław brał już udział w działaniach wojennych. Tuż po wojnie z wojskiem trafił do Torunia, a później do służby więziennej w Warszawie. Ostatecznie jednak wrócił do Woli Krzysztoporskiej i przez lata pracował w Wolskich Zakładach Przemysłu Barwników „Organika”.
Choć powojenne czasy były naprawdę trudne (jeszcze kiedy rodził się trzeci syn, w domu nie było światła), państwo Cieślikowie mówią o sobie, że byli wesołym małżeństwem. – Bardzo lubiłem śpiewać. Nauczyłem też żonę i gdzie nie poszliśmy, tam zawsze były śpiewy – mówi pan Zdzisław. Dziś powiedzielibyśmy, że hitem była piosenka „U cioci Pelagii”.
Była też codzienna, ciężka praca. Pani Zofia nie tylko wychowywała dzieci i sama szyła im ubrania, ale i pomagała w pracach na gospodarstwie. Zajmowała się także pszczelarstwem, czego nauczyła się od swojego dziadka. Własne produkty – miód, mleko, jajka, kury – to chyba pozwoliło do tej pory zachować zdrowie i siły.
Państwo Cieślikowie zapytani, jaki mają patent, na długie, wspólne życie, odpowiadają: trzeba się do siebie odnosić z szacunkiem i miłością.
No cóż, weźmy to sobie do serca! A państwu Zofii i Zdzisławowi Cieślikom w imieniu całej społeczności gminnej składamy życzenia zdrowia i nieustającego uśmiechu!