W Parzniewicach mieli żywą szopkę

Kucyk, baran, króliki, ozdobne kurki i – jak to w stajence – osiołek. Żywa szopka pojawiła się przed świętami Bożego Narodzenia przy kościele w Parzniewicach.

Nie tylko duże ośrodki pochwalić się mogą żywą szopką. O takiej formie świętowania Bożego Narodzenia pomyślano także w Parzniewicach (gmina Wola Krzysztoporska).
– Pomysł narodził się podczas luźnej rozmowy z paniami Anetą Ostrowską i Anią Masiarek. No i jak pomyśleliśmy, tak zrobiliśmy – mówi ksiądz Antoni Góra z kościoła Matki Bożej Królowej Polski w Parzniewicach. – Część zwierząt (w tym osiołek) przyjechała z gospodarstwa agroturystycznego w Napoleonowie, które prowadzi pani Aneta, pozostałe od pana Marka z Barczkowic, który ma sklep zoologiczny w Kamieńsku. Do tego dziadkowie emeryci zrobili zagrodę, ktoś inny przyniósł słomę i tak, wspólnymi siłami, ku uciesze dzieci, ale i dorosłych, powstała nasza żywa szopka – dodaje ksiądz proboszcz.
A zainteresowanie nią – jak się okazje – było naprawdę spore. – Przychodzili ją oglądać nie tylko nasi mieszkańcy, ale także osoby goszczące u rodzin czy przejeżdżające przez Parzniewice. Samochody zatrzymywały się do późnych godzin wieczornych – dodaje ksiądz Antoni Góra.
Zwierzęta z żywej szopki oglądać można było przez tydzień. Przed Nowym Rokiem wróciły do właścicieli. – Nie chcieliśmy, żeby narażone były na wystrzały i hałasy związane ze świętowaniem sylwestra – dodaje ksiądz Antoni.